Przy tak małej liczbie ludzi można by pomyśleć, że Arktyka stanie się strefą wolną od plastiku, ale nowe badanie pokazuje, że nie jest to dalekie od prawdy.Naukowcy badający Ocean Arktyczny wszędzie znajdują plastikowe śmieci.Według Tatiany Schlossberg z The New York Times wody arktyczne wydają się być wysypiskiem plastiku pływającego z prądami oceanicznymi.
Plastik został odkryty w 2013 roku przez międzynarodowy zespół naukowców podczas pięciomiesięcznej podróży dookoła świata na pokładzie statku badawczego Tara.Po drodze pobrali próbki wody morskiej w celu monitorowania zanieczyszczenia plastikiem.Chociaż stężenia tworzyw sztucznych były ogólnie niskie, znajdowały się one w jednym konkretnym obszarze na Grenlandii i na północy Morza Barentsa, gdzie stężenia były niezwykle wysokie.Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie Science Advances.
Wydaje się, że plastik przesuwa się w kierunku biegunów wzdłuż wiru termohalinowego, oceanicznego prądu „przenośnika”, który przenosi wodę z dolnego Oceanu Atlantyckiego w kierunku biegunów.„Grenlandia i Morze Barentsa to ślepe zaułki w tym rurociągu polarnym” – powiedział w komunikacie prasowym główny autor badania Andrés Cozar Cabañas, badacz z Uniwersytetu w Kadyksie w Hiszpanii.
Naukowcy szacują, że całkowita ilość plastiku w regionie to setki ton, składające się z setek tysięcy małych fragmentów na kilometr kwadratowy.Naukowcy stwierdzili, że skala może być jeszcze większa, ponieważ plastik mógł gromadzić się na dnie morskim w okolicy.
Eric van Sebille, współautor badania, powiedział Rachel van Sebille w The Verge: „Podczas gdy większość Arktyki jest w porządku, jest Bullseye, jest to hotspot z bardzo, bardzo mocno zanieczyszczonymi wodami”.
Chociaż jest mało prawdopodobne, aby plastik trafił bezpośrednio do Morza Barentsa (lodowatego zbiornika wodnego między Skandynawią a Rosją), stan znalezionego plastiku sugeruje, że znajdował się on w oceanie od jakiegoś czasu.
„Fragmenty plastiku, które początkowo mogą mieć cale lub stopy, stają się kruche pod wpływem światła słonecznego, a następnie rozpadają się na coraz mniejsze cząstki, ostatecznie tworząc milimetrowy kawałek plastiku, który nazywamy mikroplastikiem”.– Carlos Duarte, powiedział współautor badania Chris Mooney z The Washington Post.„Ten proces trwa od kilku lat do kilkudziesięciu lat.Tak więc rodzaj materiału, który widzimy, sugeruje, że dostał się on do oceanu kilkadziesiąt lat temu”.
Według Schlossberga co roku do oceanów trafia 8 milionów ton plastiku, a dziś w wodach świata gromadzi się około 110 milionów ton plastiku.Chociaż odpady z tworzyw sztucznych w wodach Arktyki stanowią mniej niż jeden procent całości, Duarte powiedział Muniemu, że gromadzenie odpadów z tworzyw sztucznych w Arktyce dopiero się zaczęło.Dziesięciolecia plastiku ze wschodnich Stanów Zjednoczonych i Europy wciąż są w drodze i ostatecznie trafią do Arktyki.
Naukowcy zidentyfikowali kilka subtropikalnych wirów w oceanach świata, w których gromadzą się mikrodrobiny plastiku.Niepokojące jest to, że Arktyka dołączy do tej listy.„Ten obszar to ślepy zaułek, prądy oceaniczne pozostawiają szczątki na powierzchni” – powiedziała w komunikacie prasowym współautorka badania Maria-Luise Pedrotti.„Możemy być świadkami powstawania kolejnego wysypiska śmieci na Ziemi bez pełnego zrozumienia zagrożeń dla lokalnej flory i fauny”.
Chociaż obecnie badane są niektóre pomysły na oczyszczenie oceanu z plastiku, w szczególności projekt Ocean Cleanup, naukowcy doszli do wniosku w komunikacie prasowym, że najlepszym rozwiązaniem jest cięższa praca, aby zapobiec pojawianiu się plastiku Pierwszy.W oceanie.
Jason Daley jest pisarzem z Madison w stanie Wisconsin, specjalizującym się w historii naturalnej, nauce, podróżach i środowisku.Jego prace były publikowane w Discover, Popular Science, Outside, Men's Journal i innych czasopismach.
© 2023 Smithsonian Magazine Oświadczenie o ochronie prywatności Polityka plików cookie Warunki użytkowania Uwaga dotycząca reklam Twoja prywatność Ustawienia plików cookie
Czas postu: 25-05-2023